sobota, 29 grudnia 2012

prolog


„Drogi pamiętniku!
Czułam to, po prostu to czułam. Jednak liczyłam, że zrobi to dopiero za trzy dni, w naszą rocznicę. W naszą piątą rocznicę. Pierścionek zjawiskowo skrzy się na moim serdecznym palcu, przypominając każdą wspólną chwilę, każdy piękny dzień razem z nim. Z moim narzeczonym. Narzeczonym, który właśnie chrapie obok mnie. To chrapanie wybaczam mu już dwa lata, od kiedy zamieszkaliśmy razem w naszej kawalerce, za wspólnie zarobione pieniądze. Ah! Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie mogłam trafić na lepszego mężczyznę. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wszystko zniosę, tylko nie brak mojego Josha.
Dobranoc, pamiętniczku.
Twoja Holly.”
-Kochanie, co robisz? –przebudził się na chwilę, przez włączone światło. Przetarł zmęczone oczy.  Szybko wyłączyła lampkę , a notatnik razem z piórem schowała pod poduszkę. Ucałowała jego gładki policzek i przytuliła się do flanelowej pidżamy, aby ugrzać się o swojego mężczyznę.
-Śpię, serce moje. –nie ciągnął dłużej rozmowy. Był zmęczony po kolejnym dniu w pracy. Chciał się wyspać, przed kolejnym porankiem, jako zastępca prezesa. Tydzień temu otrzymał awans i musiał pokazać, że jest wart tej posady. Objął narzeczoną w talii i zasnął, a Holly nadal przyglądała się swojej nowej biżuterii w świetle latarni, która rzucała delikatne światło wprost na jej dłoń. 



_________________________________________________________
taki mój mały kaprys.
kłaniam się bardzo nisko wszystkim zbłąkanym duszyczkom. 
ściskam mocno!